czwartek, 3 maja 2012

Trochę sutaszu...

Ale się opuściłam w blogu! Tak tan upał na mnie wpłynął, że aż mi się nic nie chciało (tworzyć też...). Dziś może się troszkę zbiorę w sobie;) 

Dzisiejszy dzień w miarę fajnie się zapowiadał, bo było słońce i lekki wiaterek, więc się rozłożyłam na leżaczku w naszym przydomowym mini-ogródku i po 1,5 godz leżenia słońce zaszło i tylnej strony mego ciała prawie w ogóle nie opaliłam, za to przód aż czerwony lekko jest. Troszkę boli, ale masło kakaowe Ziaji pomogło:) 

Jutro na godzinę 8:00 mam być w pracy. Pierwszy dzień. Szkoliłam się w środę a w poniedziałek robiłam badanka. I mam problem... Jak ja jutro wstanę?! ;) Skończy się spanie do 11:(

A teraz kilka fotek moich sutaszowych tworów sprzed założenia bloga:)

Mój komplet, który mi przyniósł szczęście na rozmowie o pracę:)


Wisior z kameą w ulubionych kolorach mamy (dla niej robiony)


Mój wisior w różach i fioletach


Bransoletka dla koleżanki według jej wymogów, w czerwieniach i czerniach:)


Bransoletka dla tej samej koleżanki w różach-koncepcja taka jak mojej bransoletki z kompletu:)


Pierwszy mój sutaszowy wytwór:)


A na koniec naszyjnik dla siostry nad którym się bardzo nadenerwowałam;)


Oczywiście przypominam o moim Candy :)

Miłego wieczoru!

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam soutache
    Twoje prace są naprawdę piękne

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał!:) Ale świetna ta biżuteria:O
    Hah ja też dostałam kopa tylko że od mamy :D mam nadzieję że będzie chociaż 50% módlmy się..:D

    OdpowiedzUsuń
  3. sutasz przepiękny szczególnie zachwycił mnie ten ostatni :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, piękne prace! Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. naszyjnik dla siostry zwalił mnie z nóg... cudo O_O

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się wisior z kameą. Piękny...

    OdpowiedzUsuń
  7. Opłacało się podenerwować, bo efekt piorunujący.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. cudne, każdy inny i każdy piękny

    www.mebelina.blox.pl

    OdpowiedzUsuń